piątek, 30 listopada 2012

Rozdział 29

***Oczami Sophie***
Rano obudziła mnie mama. Miałyśmy się razem wybrać na zakupy do centrum handlowego po różne rzeczy do domu. Było dosyć fajnie. Dużo się śmiałyśmy, gadałyśmy i te inne sprawy, ale do czasu. Zauważyłam na wystawie bardzo fajne buty i zapytałam czy mogłybyśmy wejść do środka. Wiedziałam że się zgodzi, bo uwielbiała chodzić po sklepach z butami. Weszłam w trzeci rząd i znalazłam buty. Ubrałam jednego i wstałam, chcąc zobaczyć się w lustrze.
-Ślicznie wyglądasz córeczko... - mama stanęła za mną - Te buty do ciebie pasują - uśmiechnęła się szeroko
-Tak wiem, ale ja nie za bardzo lubię chodzić w butach na obcasach... - spojrzałam na mamę, a potem na buty - Ale chyba zmienię zdanie, bo one są ba...
-Sophie czy to nie Harry? - mama wskazała na czerwone siedzenie na którym siedział Hazza wpatrując się w jakąś dziewczynę z uśmiechem
-Yyy.. .Zaraz wracam mamo, ok? A ty przez ten czas możesz zapłacić... - wręczyłam jej pudełko z butami i poszłam w stronę Harry'ego - Hej... - zagadałam do niego - Co ty tutaj robisz?
-Sophie? Przecież ty jesteś chora! - zawołał i szybko wstał
-Nie... Znaczy byłam, wczoraj... Ale dzisiaj już nie... Jak widzisz... Z kim tu jesteś? - zapytałam i podeszłam bliżej niego, odsunął się
-Z... Kuzynką - spojrzał na mnie niepewnie
-Aham... Fajnie - uśmiechnęłam się udawanym uśmiechem - Może mnie z nią poznasz?
-To nie jest dobry pomysł...
-Dlaczego?
-Bo nie jest zbyt miła dla moich... dobrych koleżanek... - odwrócił wzrok
Mój uśmiech zszedł mi z twarzy. Spoko,przecież jest wszystko okej, co nie? To jego kuzynka, z którą nie chce mnie poznać... Ale powiedział dlaczego, chyba ;/
-Skarbie jak wyglądam w tych butach? - blondynka o brązowych oczach podeszła do nas - A tak w ogóle to za kogo się uważasz że podchodzisz do mojego chłopaka, co?
-Chłopaka... -do oczu napłynęły mi łzy, ale wytarłam je i uśmiechnęłam się lekko - Wiesz co, przepraszam... Przepraszam że do niego podeszłam... - spojrzałam na niego - Po prostu nie mogłam się powstrzymać widząc tak wielką gwiazdę... Bawcie się dobrze... - odwróciłam się na pięcie i wyszłam ze sklepu, ale w środku mnie buzowało
Znalazłam mamę i powiedziałam jej żeby skończyła zakupy sama, a ja wrócę do domu na nogach. Wychodząc ze sklepu zauważyłam Harry'ego i... tą blondynę. Nie spojrzałam w tamtą stronę, bo wiedziałam że się rozpłaczę. Gdy dotarłam do domu łzy pociekły samoczynnie. Od razu pobiegłam na górę, ale poślizgnęłam się na schodach i spadłam z powrotem na sam dół.
-Cholera! Dlaczego ja! Czemu ja mam takie cholerne nieszczęście w miłości! - siedziałam pod schodami i krzyczałam ze złości, z oczu leciało coraz więcej łez
Poszłam do łazienki i spojrzałam na umywalkę. Leżała tam żyletka.Nie wiedziałam co chce zrobić... Aż do tamtego czasu...

Dobra... Nie wiem co mnie tak naszło na nagłe zabijanie każdego... Nie miejcie mi tego za złe, takie dni ;/ A tak wgl to chcecie żebym coś zmieniła? Może macie typy co do C.D.? Jak tak to pisać, na pewno wezmę wszystko pod uwagę =D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz