poniedziałek, 24 grudnia 2012

Powiadomionko... ;p

Dzisiaj wyjeżdżam w góry, więc aż do Nowego Roku nie będzie mnie zapewne na kompie ;/ Więc chciałabym wam życzyć wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku od razu... Żebyście się za bardzo nie opili w sylwka i czego jeszcze tam chcecie :)

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Rozdział 32

Nie wiedziałem że to tak się skończy. Byłem głupi, wiem... Ale chciałbym żebyś dała mi jeszcze jedną szansę... Wiem, dałaś mi już kiedyś, ale to był tylko taki... Zresztą nieważne... Chciałbym tylko wiedzieć czy mam jeszcze u ciebie szansę... Jeżeli tak, to mi powiedz, a jeżeli nie... Postaram się zapomnieć...
-I co ja mam zrobić Rose? - spojrzałam na nią
-Nie wiem Sop... Na prawdę, nie wiem... - powiedziała i przytuliła mnie

***Oczami Harry'ego***
Nie wiedziałem że ona tak zareaguję. No cóż, ale nie dziwię się jej. Gdy doszedłem do domu zaczęło się.
-Harry jak mogłeś jej to zrobić!?! - powiedział Louis sadzając mnie na kanapie
-czy ty na prawdę w to wierzysz że ja mógłbym ją wtedy zdradzić? - spojrzał na mnie z niedowierzaniem - Skądże! Nigdy nie zrobiłbym jej czegoś takiego! Musisz mi uwierzyć Lou...
-Nic nie muszę... Ale wiesz, powiem ci tylko jedno... na jej miejscu zerwałbym z tobą natychmiast! - powiedział i wstał
-Ale nie jesteś na jej miejscu, więc się nie odzywaj! - też wstałem
-Jestem jej przyjacielem i nie pozwolę na to by ktoś jej tak robił...
-Tylko dlatego że chodzisz z Rose! Spójrzmy prawdzie w oczy, gdybyś z nią nie był to Sophie by cię nie obchodziła... Powiedz prawdę, Rose kazała ci się mnie zapytać czy na prawdę ją zdradziłem... Powiedz to!
-... No dobra, kazała mi i co? Ale też mnie to obchodzi... - spojrzał w podłogę
- Jasne... Nie wciskaj mi kitu Louis... Znam cię i wiem że ona by cię nie obchodziła, więc...
-Okej... Skończmy to... Chce wiedzieć tylko jedno... Czy ją zdradziłeś... Wtedy na imprezie całowałeś jakąś dziewczynę... Czy to była ta dziewczyna? Przecież wiedziałeś że ona nie przyjdzie... Więc? Po co się całowałeś?
No i wszystko mu powiedziałem. Nie chciałem, ale powiedziałem... Mam nadzieję że jak sop się o tym dowie to mi wybaczy... I uwierzy...

Czy tu jesteście? Czemu nie komentujecie? Jest mi smutno ;( czy mam to jeszcze pisać...? jak teraz nie będzie komentarzy to zawieszam bloga... ;/ jak to się mówi: Nie chcem, ale muszem... 

piątek, 14 grudnia 2012

Rozdział 31

***Oczami Sophie***
Oglądałam z Rose telewizję gdy zadzwonił dzwonek.
-Kto normalny przychodzi o 21? - powiedziałam i wstałam by otworzyć drzwi, Rose poszła za mną
Spojrzałam w "judasza" i zobaczyłam tego czego nigdy więcej nie chciałam widzieć. Harry stał pod moimi drzwiami i czekał aż mu otworze!
-Rose... - spojrzałam na nią - Czy możesz ty otworzyć i powiedzieć że nie chce go widzieć?
-Oczywiście... - pociągnęła za klamkę i stanęła twarzą w twarz z Harry'm
Rose poszła z nim za drzwi, a ja udałam się do salonu. Nie obchodziło mnie co chce ode mnie. Wiem tylko że nie chce go znać.
Po jakiś 5 minutach Rose weszła do salonu. Sama.
-Sop czy możesz wyjść na chwilę za drzwi?
-Rose, a co dopiero mi mówiłaś? - wstałam z sofy i podeszłam do niej
-Wiem co mówiłam, ale zmieniam zdanie i masz tam do niego wyjść i porozmawiać!
Wkurzona podeszłam do drzwi. Odetchnęłam i otworzyłam drzwi.
-Czego ty tu chcesz? Nie powinieneś być teraz ze swoją dziewczyną?
-Sophie, wysłuchaj mnie...
-No przecież słucham, tak? - złożyłam ręce na piersi i patrzyłam na niego
-To nie jest tak jak myślisz, na prawdę...
-Ale ty nie wiesz co ja myślę! Nie wiesz, rozumiesz? Myślisz tylko o sobie, a za mną się nie liczysz! Mogłeś po prostu powiedzieć mi że nie chcesz ze mną być, a nie zdradzać mnie z jakąś ździrą...
-Ale ja cię nie zdradziłem!
-To co to miało być? Twoja "kuzynka" mówi do ciebie takie rzeczy? No to masz patologiczną rodzinę chyba...
-Sop to nie tak... To jest moja koleżanka...
-To jednak koleżanka?!? Może od razu mi powiesz że ci na mnie nie zależy i że ze mną zrywasz, a nie owijać tak w bawełnę...
-No dobra... Sprawdzałem cię...
-Co?
-Sprawdzałem czy mnie kochasz czy tylko się ze mną bawisz... Ta dziewczyna to moja koleżanka z dawnej szkoły i pomogła mi w tym... Mnie na prawdę z ni nic nie łączy... Serio... - pogładził mnie po barku, ale odepchnęłam go
Ze zdenerwowania zaczęłam się trząść.
-Ty mnie będziesz sprawdzać?!? Jak mogłeś! To ja mogłabym cię sprawdzić, ale że tym mnie?!? Po prostu... Nienawidzę cię, rozumiesz? Idź teraz do tej swojej koleżanki i niech cię pocieszy... Ja po prostu mam tego dość, za daleko do tego doszło... Zapomnij... - podeszłam do drzwi i uchyliłam je
-Sophie... - spojrzał, a ja odwróciłam się do niego pełna gniewu - Ale powiedz mi że zastanowisz się nad tym wszystkim co ci powiedziałem, ok?
-Nie wiem Harry... Idź do domu...
Weszłam do domu i zostawiłam go na schodach. Spojrzałam przez okno, co chwilę odwracając się odchodził. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam leżącą różę i jakąś kopertę na wycieraczce. Wzięłam je do domu i zaczęłam czytać...

A co myślicie o Taylor i naszym Harry'm?
Ja osobiście uważam że do siebie nie pasują...
I don't like it ;/

Rozdział 30

***Oczami Rose***
Podeszłam pod dom Sophie. We wszystkich pokojach było ciemno. Nawet nie zadzwoniłam tylko weszłam do domu i udałam się do jedynego pomieszczenia w którym świeciło się światło, w łazience. Zauważyłam siedzącą Sop trzymającą w ręku coś srebrnego. Podeszłam bliżej i już wiedziałam co to jest... Żyletka.
-Sop... - powiedziałam po cichu - Już wszystko wiesz? - klęknęłam przed nią
-Tak... - odpowiedziała grobowym głosem, patrzyłam się przed siebie
-Nie marnuj sobie życia przez takiego dupka... On nie jest wart twojej śmierci... - dotknęłam jej ręki, ale ona odsunęła ją
-Ty nic nie wiesz Rose... On był dla mnie kimś ważniejszym niż tylko chłopakiem. Ja na prawdę go kochałam, a on zrobił mi takie coś! - teraz spojrzała na mnie.
Jej oczy błyszczały się od łez. Szybkim ruchem przyciągnęłam ją do siebie, nie stawiała oporu.
-A może to tylko żart? Może to jego głupi kawał, ponieważ mu się nudziło... Sop nie wiem jak go z tego wytłumaczyć, ale wiem jedno... - odsunęłam ją na długość ramion - Nie warto niszczyć sobie życia przez kogoś takiego - zabrałam jej żyletkę, a ona patrzyła na mnie swoimi wielkimi niebieskimi oczami i uśmiechała się
-Wiesz co? Masz rację... - wstała pomału - Ale ja tak tego nie zostawię, będę go prześladować dopóki nie powie mi całej prawdy... - udała się do drzwi
-Jakiej prawdy? - poszłam za nią
-Od kiedy mnie zdradza... Chce wiedzieć na czym stoję... - wyszłam, a ja cicho zaklęłam pod nosem i poszłam za nią

***Oczami Harry'ego***
-To było dobre... Nie wiedziałem co ona zrobi... Ale teraz mam pewność że ona mnie na prawdę kocha... - mówiłem do Vicky
Jest o ona moją koleżanką z dawnej szkoły. Zapytałem czy mogłaby poudawać przez chwilę moją dziewczynę, chciałem sprawdzić co Sophie do mnie czuje.
-Tak... To fajnie... A teraz mogę już iść? - Vicky dopiła kawę i wstała od stolika - Umówiłam się z Cody'm, to super-ekstra-mega ciacho z mojej nowej szkoły... Uwiel...
-Dobra, możesz... Ja też miałem już iść... Muszę wyjaśnić Sop że to tylko żart... Jakby mi nie uwierzyla to jeszcze zadzwonię i to potwierdzisz,ok?
-Tak ,jasne... Tylko nie dzisiaj - machnęłam ręką i odeszła
Zapłaciłem za nasze kawy i udałem się pod dom Sophie. Mam nadzieję że uwierzy mi że to tylko taki sprawdzian.


Dobra, nie wiedziałam co wymyślić, nie miejcie mi tego za złe... Komentujcie, proszę :P Jestem taka szczęśliwa, że w ogóle ktoś to czyta, chyba... Podoba się?