poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Rozdział 12

Nie mogę uwierzyć w to co przed chwilą usłyszałam od Megan. Lou dobierał się do niej na pierwszej randce !!! Nie spodziewałam się tego po nim, na prawdę. Przecież jak Rose się o tym dowie załamie się.
-Cholera - powiedziałam pod nosem i spojrzałam w lustro - Muszę z tym coś zrobić
Wybiegłam z łazienki i udałam się na górę, do chłopaków. Zobaczyłam ich jak siedzieli na ławce, a jakieś dziewczyny gadały z nimi (a raczej one gadały, a oni udawali że słuchają). Podeszłam do Lou i powiedziałam :
-Musimy pogadać
-Jasne, o co chodzi ?
-Nie tutaj... - pociągnęłam go za rękę - Choć - usiadłam na schodach, on obok mnie
-Więc...? O co chodzi ?
-Nie udawaj debila ! Dokładnie wiesz o co chodzi !
-No właśnie nie za bardzo... Więc co, powiesz mi czy n...
-Och, zamknij się ! Chodzi o tą randkę z Megan. Jak mogłeś się do niej dobierać, co ? Myślałam że jesteś zupełnie inny, ale najwidoczniej się myliłam
-Ooo... O czym ty mówisz ?!? Ja się do niej nie dobierałem, to raczej ona chciała wsadzić mi swój język do buzi, a nie na odwrót
-Tak ?!?
-Tak !
-A ja słyszałam inną wersję...
-Dowiem się co słyszałaś ?
-Że zacząłeś ją dotykać po... no wiesz gdzie i że włożyłeś jej rękę pod spódnicę !!! - aż wstałam, tak się zdenerwowałam
-Ja nic takiego nie zrobiłem ! Co ona ci nagadała ?!? To ona zaczęła mnie bajerować i mówić "chodźmy do mojego domu, rodziców nie ma". Ja jej nic nie zrobiłem !!!
-I ty myślisz że ci uwierzę ? Jeżeli tak to jesteś debil !
-No przestań...
-A wiesz ty co ?!? może zejdziemy do niej na dół i zapytamy co wtedy się stało, hym ?
-Dobrze - wstał - Choć...
Poszliśmy na stołówkę. Meg stała z jakimś chłopakiem przy ścianie. To chyba był Cody z ostatniej klasy, nie wiem za bardzo.
-Co ty jej naopowiadałaś !!! - Louis odepchnął chłopaka i zatrząsł Megan
-Jaaa ? Powiedziałam jej prawdę i tyle ! Miech wie jakim palantem jesteś !
-Ty szm.... debilko ! To przecież nie prawda. To przecież ty zaczęłaś i do tego ten tekst o tym domu ! - Meg spuściła głowę, ale po chwili ją podniosła i podeszła do mnie
-Ja nie chciałam kłamać, zrozum mnie. On mi się na prawdę podoba, a to co usłyszy za chwilę zniszczy mi całe życie, więc proszę nie mów mu o tym... Proszę
-Ale czego masz mi nie mówić ? - Lou też podszedł do nas
-Bo... - spojrzałam na Megan, przeskakiwała z nogi na nogę - Chodzi o to że Rose.... Rose powiedziała mi co się stało tamtej nocy, gdy spaliście u mnie. No i... Bo ona...
-Coo ?
"No dobra Sophie dasz radę, przecież to tylko dwa słowa" mówiłam w myślach.
-Rose jest... Ona jest w ciąży... Z tobą - Lou patrzył na mnie z niedowierzaniem
-Ale jak to ? Przecież my...
-Nie wiedziałeś o tym że zabezpieczenia pękają ? Jeżeli nie, to już wiesz
-O mój Boże - szybkim krokiem wyszedł ze stołówki, ja podeszłam do Meg
-A ty - pokazałam na nią palcem - Ty się nawet do mnie nie odzywaj, rozumiesz ? I dziewczyny chyba powiedzą to samo
Odeszłam od niej. Jedno załatwione, muszę jeszcze tylko poukładać sobie życie i będzie dobrze.



I co, podoba wam się ? Mam nadzieję że TAK <33

2 komentarze:

  1. Anonimowy20:48

    Mi bardzo, no i oczywiście czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyno, dodaj następny !

    OdpowiedzUsuń