poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Rozdział 13

Wzięłam szybko torbę i wyszłam ze szkoły. Pan Canvall (pilnuje by dzieciaki nie uciekały ze szkoły) stanął przede mną i zapytał :
-A gdzie się panienka wybiera, co ?
-Idę do domu i niech pan wie że za nic mnie nie zatrzyma - minęłam go, on złapał mnie za rękę
-A może tak on razu udamy się do dyrektora panienko...
-Nie pójdę do żadnego dyrektora - wyrwałam mu swoją rękę i powiedziałam - Niech pan mówi wszystko co chce i każdemu jak pan chce, ale właśnie pokłóciłam się z przyjaciółką, drugiej rozpieprzyłam życie... Chyba, i niech mi pan nie mówi że mam zostać w tej pieprzonej szkole ! - spojrzał na mnie spode łba - Proszę - uśmiechnęłam się
-Nooo... Niech ci będzie, powiem im że strasznie cię brzuch bolał czy coś i że cię puściłem
-Dzięki wielkie panie Canvall - zbiegłam po schodach - A i jeszcze jedno. - zawołałam z dołu - Nie widział pan przypadkiem wychodzącego chłopaka ze szkoły ?
-Widziałem jakiegoś, ale nie dało się go zatrzymać. Pobiegł w tamtą stronę - pokazał ręką na lewo
-Jeszcze raz dzięki !!! I do jutra - pomachałam mu - Chyba - powiedziałam pod nosem i pobiegłam w stronę domu Rose.
Wiem że na pewno tam pobiegł, bo po pierwsze, gdyby chciał iść do domu pobiegłby w drugą stronę, po drugie na pewno chce wytłumaczyć to wszystko z nią, a po trzecie to nie powinnam się mieszać w ich sprawy, ale to moja przyjaciółka, a Louis był nieźle wkurzony, więc nie wiadomo co mu do tej głupiej pały strzeli.
Biegłam tak szybko jak tylko mogłam, ja się kurde pytam, dlaczego ona tak daleko mieszka ?!? Po 20 minutach byłam na miejscu. Zobaczyłam że Lou i Rose siedzą na hamaku i rozmawiają, ale to nie była kłótnia, Lou na nią nie krzyczał, po prostu rozmawiali jak normalni ludzie. Schowałam się za żywopłotem i próbowałam podsłuchiwać.
Co się ze mną dzieję, hym ? Najpierw sprowadzam na złą drogę ochroniarza i mówię mu żeby kłamał, teraz podsłuchuję, a co będzie za chwile ? Będę się ciąć i brać prochy ? Niee.. do tego nie dojdzie na pewno. Wstałam z kolan, odwróciłam się i zostawiłam ich w spokoju. I tak się nie długo o tym dowiem, bo Rose mi o wszystkim powie.
Poszłam do parku. Nagle zapragnęłam z kimś porozmawiać, ale nie mam z kim, bo dziewczyny siedzą jeszcze w szkole, a z rodzicami nie dam rady, bo oni w ogóle o niczym nie wiedzą. I mam nadzieję że się nie dowiedzą.

3 komentarze:

  1. fajne :)
    pisz nowy i zapraszam do siebie http://myworldonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajefajne, pisz dalej. Zapraszam do mnie http://now-is-love-on-one-direction.blogspot.com/ ;x

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy14:06

    Genialny...:D będę uważnie śledziła ciąg wydarzeń :p pisz dalej... :]

    OdpowiedzUsuń