poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Rozdział 14

Nic się ciekawego nie działo, więc wstałam z ławki i poszłam na huśtawki. Tutaj po raz pierwszy normalnie rozmawiałam z Harry'm. I dopiero teraz sobie uświadomiłam że to wszystko jest przeze mnie. Jakby dziewczyny ich nie poznały nie spaliby razem, a jakby nie spali razem to nic by takiego nie było. Tej ciąży... Nie pokłóciłabym się z Megan. Mogłam im wtedy powiedzieć "Spie*dalać stąd ! My was nie lubimy !" ale nie. Ja oczywiście musiałam ich przedstawić, a potem zgodzić się na to wszystko.
Łzy zaczęły mi kapać, kopnęłam w piasek pod moimi stopami. Poczułam że ktoś się na mnie patrzy. Po chwili usiadł na huśtawce obok. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam Niall'a.
-Co ty tu robisz ?
-Nie ważne. Ty mi powiedz dlaczego płaczesz ?
-Nie ważne...
Kucnął na przeciwko mnie. Oparł ręce na moich kolanach.
-Nie powiesz mi ? - spojrzał mi w oczy
-Yyy... Nie - uśmiechnęłam się lekko i też spojrzałam na niego - Bardzo bym chciała, ale nie mogę - wytarłam oczy palcami i kontynuowałam - Lou ci powie... Kiedyś - znów spojrzałam w ziemię
-A więc to Louis ? Co on znowu zrobił ?
-No dobra, bo widzę że mi nie dasz spokoju... A więc... Pamiętasz jak "nocowaliście" u mnie ?
-Nom, pamiętam i co ?
-Wtedy Rose i Lou... no wiesz - podrapałam się po nosie, a on poleciał do tyłu
-Coooo ??? Oni ze sobą ...
-Tak, Niall ! A to moja wina !!!
-Jak to ? Przecież ty nic nie zrobiłaś...
-Jakbym się na to nie zgodziła to by nic nie było. Gdybyście wtedy pojechali do domu, nic by się nie stało, a teraz jest jeden WIELKI problem. Znaczy jeszcze nie jest taki wielki, ale jak się rodzice Rose o tym dowiedzą to będzie i to ogromny !
-Ona jest w ciąży ?
-Aleś ty kumaty jest... Tak jest w ciąży ! I to moja wina...
-Nie, nieprawda ! Gdyby tego nie chcieli nie zrobiliby tego, a więc nie masz sie o co obwiniać
-Dobra, nie mowmy juz o tym
-Właśnie, więc chodź...
-Ale gdzie ?
-Przejść się- uśmiechnął się i wziął mnie za rękę
Poszłam za nim.
-A czemu nie ma cię w szkole ?
-Skończyliśmy wcześniej
-Jasne, jasne... A tak na prawdę ?
-... Poszedłem cie szukać. Martwiłem się czemu cie nie ma - uśmiechnęłam sie pod nosem
Nie myślałam juz o Rose i Lou, tylko o tym gdzie idziemy. Bo przecież "podobno" to nie moja wina. Ciekawiło mnie tylko czemu mnie szukał, martwił się o mnie. Może mu na mnie zalezy ?... Nie to przecież niemożliwe !!! Chociaż...


No i napisałam... Są dwa, ale może jeszcze dodam jak wenę będę miała. Dziękuję wam bardzo za wszystkie komentarze, bardzo mi pomagają :D 

2 komentarze:

  1. Anonimowy12:51

    Fajne, czekam na next i zapraszam do siebie ;)
    http://one-dream-jedno-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super czekam na next ;x

    OdpowiedzUsuń