poniedziałek, 14 maja 2012

Rozdział 16

Poszłam do siebie do domu i biegiem pobiegłam do pokoju. Usiadłam na łóżku. Jak to możliwe że dwóch chłopaków z jednego zespołu mnie podrywa ? Przecież nie jestem aż tak ładna...
Wszystko się wali. Rose i jej ciąża, mi coraz gorzej idzie w szkole, a poza tym to ! Dlaczego właśnie teraz kiedy ma być koniec roku wszystko jest do dupy ?!? Czym ja sobie na to zasłużyłam ? Dobra, nieważne. Wzięłam książki i zaczęłam się uczyć. To będzie na prawdę długa noc...
Rano obudziłam się z głową na książce i wylanej kawie na dywanie. No cóż, strasznie mi się nie chciało iść do szkoły, ale niestety musiałam. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, trochę pomalowałam i byłam gotowa do drogi. Tak, do drogi, bo mi autobus szkolny odjechał i muszę teraz iść z buta :/
-Córeczko, mówiłam ci żebyś wstawała wcześniej i jadła pożywne śniadanie - moja matka jak zawsze musi się doczepić - Wyczytałam że...
-Dobrze mamo. Jutro wstanę wcześniej i zjem pożywne śniadanie, a teraz na prawdę muszę już lecieć. Jestem spóźniona - wybiegłam za drzwi i runęłam ze schodów rozwalając brodę - Szlag ! Dlaczego dziś jak mam zdawać angielski ?!?
Wróciłam do domu z zakrwawioną bluzką i oczywiście twarzą.
-Skarbie, mówiłam żebyś nie biegała...
-Dobrze mamo ! Zmienię się ! Ale proszę nie rób mi już kazań, bo tego nie wytrzymam ! - wybiegłam na górę
Przemyłam twarz i nakleiłam sobie plaster na ranę. Przebrałam bluzkę i zorientowałam się że mam 5 minut żeby dotrzeć do szkoły. A mam do niej 2 i pół kilometra !
-Mamo zawieziesz mnie...
-Jasne, wskakuj do auta - rzuciła mi kluczyki
Szybko dojechałyśmy na miejsce i ku mojemu zdziwieniu wszyscy byli na dworze, a nie w klasach jak się obawiałam. I dopiero teraz uświadomiłam sobie że miał być apel o tym jak... Yyyy. Nie pamiętam, ale szczegół z tym. Pożegnałam się z mamą i podbiegłam do dziewczyn.
-Gdzieś ty była ? - Megan naskoczyła na mnie
-Jaa ? Nie widać mojej biednej brody ?!?
-I brudnych spodenek od krwi - Jasmine
-Co ? Gdzie ?
-O - pokazała na kieszeń - Tutaj
-Kij z tym. Nikt nie zauważył że mnie nie było ?
-Nie. Od razu poszliśmy tutaj. Jakbyś zadzwoniła to byśmy ci powiedziały że w ogóle możesz nie przychodzić, bo to będzie trwało chyba ze trzy godziny - Jas umie na prawdę pocieszać ludzi cierpiących
-I do tego potem mają wystąpić chłopcy - Alice mówiła chyba o 1D, ale sama już nie wiem, taka jestem wkurzona
-Aha... Gdzie jest Rose ?
-Nie wiem - Megan, w taj samej chwili rozległ się głos naszego Dyrektora w mikrofonie
-Proszę usiąść - zrobiłam jak kazał Dyrcio - Proszę wszystkich o powagę, ponieważ to co zaraz wam powiemy może was... A zresztą zaraz wszystko wam powiedzą
Wyszedł "pies"... Przepraszam, policjant i zaczął :
-Z przykrością zawiadamiamy was że wczoraj o 01:34 w nocy doszło do poważnego wypadku jednej z uczennic tej szkoły. Otóż Rose White powiesiła się na żyłce wędkarskiej z powodu... No cóż. Ciąży. To pewnie zaskoczy...... - nie słuchałam dalej, bo łzy pociekły mi strumieniami. W głowie miałam tylko te kilka słów "Rose White powiesiła się". Nie mogłam tego wytrzymać. Wstałam i wybiegłam z tamtąd. Kilka osób obróciło się i patrzyło prosto na mnie. Nie zważałam na to "Rose się powiesiła, Rose się powiesiła, Rose się powiesiła...". Wybiegłam na chodnik, nie mogłam oddychać. Powolnym krokiem podeszłam do murku.
Tam bardzo często spotykałam się z Rose żeby poplotkować o chłopcach i w ogóle.
Poczułam ciepły dotyk na ramieniu. Spojrzałam w górę i zobaczyłam wystraszone oczy Niall'a. Wstałam i nie zważając na nic, czy ktoś patrzy czy cokolwiek innego. Przytuliłam się do niego. Odwzajemnił uścisk.
Staliśmy tak pewną chwilę. Zobaczyłam przejeżdżającą karetkę podjeżdżającą pod naszą szkołę. Oderwałam się od niego i pobiegłam pędem pod karetkę. Zobaczyłam że Jasmine zemdlała i zabierają ją teraz do katretki. Megan przytulała się do Zayn'a, który nie do końca chyba jeszcze wiedział co się stało. Widać jak słucha. Alice siedziała skulona pod ścianą szkoły. Kilka dziewczyn płakało.
Jak się to mogło stać ?!?


No i jak ? Podoba się ? Trochę dramatycznie, uśmierciłam jedną z głównych postaci tego opka, ale jak nie ma trupów to nie ma zabawy ! Żart.... Przepraszam że nie dodawałam, ale mam trudny okres w szkole i nie za bardzo mam kiedy, a teraz moja klasa pojechała do teatru. Więc trochę czasu mam, bo ja nie pojechałam. 
Dziękuję za wszystkie komentarze i oczekuję jeszcze więcej :)

3 komentarze:

  1. Anonimowy09:03

    Świetny rozdział, ale dlaczego musiałaś ją uśmiercić? Miały być małe Tomlinsnki... Dobrze mówię, prawda? Tomlinsonki (?) A z resztą. Genialne. Co nie zmienia faktu, że uśmierciłaś Rose. Będę płakać ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tomlinsonki... Dobre, dobre. Nie płacz, nie tylko ona będzie, a raczej była w ciąży, ale... to jeszcze nie teraz ;P

      Usuń
    2. Anonimowy21:51

      Ale błagam, niech będzie tak jak pisałyśmy na gg. Ploseeeeeeeeeeeee...

      Usuń